Radiowa Posesja. ''Mam żal do prezydenta''

Zaproszenia do programu nie przyjęli prezydent Zduńskiej Woli Piotr Niedźwiecki i jego zastępca Paweł Jegier.

Program rozpoczął się dyskusją na temat oceny sytuacji politycznej panującej w mieście. Radny Jakub Trenkner nawiązał do wczorajszej konferencji prasowej, na której prezydent Piotr Niedźwiecki poinformował, że złożył doniesienie do prokuratury twierdząc, że były senator RP m.in. miał zmuszać go do określonych decyzji kadrowych i ograniczał jego suwerenność.

- Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy. Co się dalej wydarzy? Musimy oczekiwać jakie kroki podejmie prokuratura, wtedy będziemy mogli coś więcej na ten temat powiedzieć. Zduńska Wola ma nieszczęście do tego, że jest kojarzona z nieprzyjemnymi sytuacjami. Wrócę tutaj do sytuacji z poprzednim prezydentem, do kwestii szpitala - są to sprawy ogólnopolskie. Obecna sytuacja na pewno przysporzy nam taki negatywny obraz tego co się dzieje w mieście - mówił w programie Jakub Trenkner, radny miejski.

Na pytanie o sytuację polityczną w Zduńskiej Woli Marek Trzciński odpowiedział, że jej nie zna.

- Bardziej patrzę na to, co się dzieje jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, jakie są plany inwestycyjne. Natomiast to jak wygląda układ polityczny, nie specjalnie wiem. Wiem jedynie może tyle, że dominuje Prawo i Sprawiedliwość, ma większość w radzie miasta, i tym samym rządzi i dyktuje warunki. Prezydent musi się liczyć z tym, i nie jest w stanie nic zrobić wbrew temu co sobie zażyczy wiceprezydent Czesław Rybka - komentuje Marek Trzciński, były senator RP.

Co się wydarzyło przez 4 miesiące, bo tyle minęło od wyborów samorządowych, w relacji między Markiem Trzcińskim, który wspierał Piotra Niedźwieckiego w walce o fotel prezydenta Zduńskiej Woli.

- To pytanie należałoby zadać prezydentowi Piotrowi Niedźwieckiemu. Żałuję, że nie zechciał przyjąć zaproszenia do programu, żeby uzasadnić swoje postępowanie. Dla mnie jest to duża niespodzianka, i nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jeszcze przedwczoraj układałem z nazwiskami osób, które zamierzałem zaprosić na moje imieniny i tradycyjnie na tej liście był Piotr Niedźwiecki. Przyznaję, że byłem zaskoczony, gdy wczoraj rano zorientowałem się, że bliski mi kolega zorganizował konferencję i zaprezentował mnie w takim kontekście. Przecież w tej kadencji, całkiem niedawno wychwalał mnie przy okazji swoich publicznych wystąpień, i nic nie wskazywało na to, że czuje się niekomfortowo w mojej obecności. Wiadomość ta spadła na mnie jak bomba atomowa. Dla niektórych osób, myślę że jest to metoda na pozbycie się konkurenta. Z tego co słyszę wiele osób spodziewa się, że będę kandydował w najbliższych wyborach parlamentarnych - tłumaczy były senator.

Na pytanie czy będzie kandydował w wyborach do Senatu Marek Trzciński przyznał, że do wczoraj był pewny że nie wystartuje.

- Zastanawiam się czy nie zmienić decyzji, ponieważ Rzeczypospolita nie może funkcjonować tak jak funkcjonuje, choćby po tym co się wczoraj wydarzyło - powiedział w programie Marek Trzciński.

Na pytanie czy jest żal do prezydenta Piotra Niedźwieckiego za złożone do prokuratury doniesienie Marek Trzciński przyznał, że tak jest.

- Jestem przekonany, bo znam Piotrka bardzo dobrze, że gdzieś go ktoś wkręcił, i może już dzisiaj żałuje tego co zrobił i dostrzega to co się wydarzyło. Jestem przekonany, że to jest kwestia chwil albo dnia, kiedy on sobie to uświadomi, bo to nie jest zły człowiek. I tak właśnie do niego podchodzę, bo go za dobrze znam i wiem, że musiało się coś wydarzyć. Jeśli jest to coś o czym ja myślę, to wydaje mi się, że nie można ulegać tylko po to, by mieć święty spokój w radzie miasta. To jest zbyt wysoka cena. Piotr mnie nazywał przyjacielem, a nie postępuje się w taki sposób do kogoś, kogo się tak nazywa - dodał na sam koniec programu Marek Trzciński.

Całego programu Posesja możecie posłuchać w odtwarzaczu po prawej stronie portalu nasze.fm