Naciski wysokiego szczebla

Były senator miał m.in. wpływać na decyzje prezydenta odnośnie zmian kadrowych, w tym odwołania ze stanowiska wiceprezydenta Pawła Jegiera.

- Prezydent musi być suwerenny, musi mieć poczucie, że decyduje samodzielnie mając na uwadze zaufanie mieszkaniowców, a nie wole jednego człowieka... Nie możemy pozwolić na to, żeby jeden człowiek wpływał poza prawnie na decyzje organu jakim jest prezydent miasta - zaznacza prezydent Niedźwiecki.

Włodarz miasta o zaistniałych wydarzeniach powiadomił Prokuraturę Okręgową w Sieradzu, gdyż twierdzi, że mogło dojść do złamania prawa.

- Zdecydowaliśmy się na ten krok mając świadomość, że ma to uleczyć miasto, ma spowodować uzdrowienie sytuacji, bo niestety sytuacja zabrnęła tak daleko, że gdyby prezydent miasta nie zdecydował się na taki krok byłby ubezwłasnowolniony. To jest naprawdę przemyślana decyzja... Jestem przekonany, ze miasto, nawet jak zbiorą się tutaj ciemne chmury i będzie burza, to wyjdzie wzmocnione samorządowo, a nie osłabione, bo trwanie w tej sytuacji w jakiej się znalazłem spowodowałoby osłabienie autorytetu prezydenta i wyrządziłoby szkodę samorządowi miasta - dodaje Niedźwiecki.

Józef Mizerski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu potwierdza, że 10 kwietnia do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie gróźb karalnych. W tej sprawie będzie prowadzone postępowanie sprawdzające, które może potrwać 30 dni.

- Myślę, że w trakcie postępowanie, które mam nadzieję zostanie wszczęte pojawią się zeznania, dowody i świadkowie, bo takie są procedury, które powinny wyjaśnić wszelkie okoliczności zamachu na suwerenny organ jakim jest prezydent miasta - twierdzi włodarz Zduńskiej Woli.

Na konferencji prasowej obecni byli przedstawiciele wszystkich klubów radnych z przewodniczącym Rady Miasta Zduńska Wola na czele, którzy popierają działania prezydenta w tej sprawie.

Choć prezydent nie mówi wprost o kogo chodzi pod naszym artykułem sprawę skomentował Marek Trzciński. Udało nam się z nim porozmawiać.

- Każdy kto choć odrobinę zna Piotra Niedźwieckiego musi wiedzieć, że on sam nie mógł tego wymyślić. Nie znając treści doniesienia trudno mi odnosić się do całej sprawy. Zdumiewa mnie fakt, że prezydent zorganizował konferencję z taką dużą ilością niedopowiedzeń np. nie wskazując z imienia i nazwiska jakby obawiał się, że ten materiał, który został dostarczony do prokuratury, został wydumany. Przyznaje, że w ogóle cała ta historia jest strasznym, takim niesłychanym i do tego przykrym zaskoczeniem. Każdy kto choć odrobinę zna Piotrka Niedźwieckiego musi wiedzieć, że on sam tego wymyślić nie mógł. W pierwszej kolejności przychodzi mi na myśl kontekst polityczny, kontekst zbliżających się jesiennych wyborów parlamentarnych. W tej mojej dziesięcioletniej historii, kiedy zajmowałem się polityką, zawsze było tak, że przed wyborami wpływały do organów ścigania różnorakie doniesienia na mnie, łącznie z bardzo poważnymi zarzutami. Oczywiście zawsze okazywało się, że to są urojone zarzuty. Kiedyś napiszę o tym książkę... Niestety w demokracji każdy ma prawo pisać co chce i praktycznie nie bierze za to odpowiedzialności. Chcę zwrócić uwagę, że u boku Piotra Niedźwieckiego znajduje się jego zastępca Czesław Rybka z PiS, który zapewne upatruje we mnie rywala w nadchodzących wyborach. Czesław Rybka dysponuje w radzie miasta większością głosów zatem ma kluczowy wpływ na decyzje prezydenta. Być może tutaj należy doszukiwać się przyczyny tego w wszystkiego, przyczyn tych zdarzeń, które są zaskakujące nie tylko dla mnie, ale dla każdego kto mnie choćby trochę zna. Nie wiem. W ostatnim czasie w gazecie, która do mnie należy pojawiło się też kilka artykułów, które opisywały sposób wyłaniania wykonawców pracujących na zlecenie Urzędu Miasta. Może chodzi o to, żeby wyciszyć tę gazetę. Nie wiem. To wszystko są tylko moje domysły. Nie wiem jaka jest prawda. Myślę, że czas udzieli odpowiedzi. Dla mnie przykra sprawa jest o tyle, że Piotr Niedźwiecki był moim bliskim kolegą. Nagle po kilku tygodniach, kiedy go nie widziałem ani go nie słyszałem, jak bomba gruchnęła taka wiadomość. Krótko mówiąc szok, niedowierzanie. Wydawało mi się, że już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć w polityce, a tu okazuje się, że życie przynosi nowe wydarzenia. Te zarzuty wymuszania jakiś decyzji są dla mnie tak absurdalne, że pozostawiam je bez komentarza - powiedział nam Marek Trzciński.

Do tej sprawy szerzej powrócimy w dzisiejszym programie Posesja. Kwadrans po godz. 12 gośćmi naszego studia w Zduńskiej Woli będą: Marek Trzciński oraz Jakub Trenkner, miejski radny z PO.