Urszula Pająk zwolniona dyscyplinarnie

Była już kierownik nie jest zaskoczona zwolnieniem, bo już w październiku ubiegłego roku prezydent Jacek Walczak zaproponował jej pracę na innych warunkach. Nie zgodziła się jednak ich przyjąć, bo jak dziś zapewnia, oznaczały dla niej po prostu degradację:

- 28 października udało się szefowi mnie zaskoczyć, ponieważ liczyłam na podwyżkę, liczyłam na to, że będę osobą, która przygotuje z referatem nowy program związany z gospodarką odpadami. Dał mi do podpisania natychmiast porozumienie, które dla mnie było niekorzystne. To co najbardziej mnie zabolało - zagroził mi, że jeśli tego nie zrobię, to doprowadzi do tego, że nie będę pracownikiem Urzędu Miasta. - wyjaśnia Urszula Pająk.

I tak też się stało, bo prezydent dał jej pismo, które przekreśliło jej dalszą karierę w Urzędzie Miasta. Zanim jednak została zwolniona prezydent wręczył byłej kierownik upomnienie i naganę:

- Sytuacja była taka, by pewnie dalej mnie nastraszyć w związku z tym w grudniu dostałam naganę, a mój pracownik upomnienie, bo nie wykonaliśmy opracowania, a mnie takiego polecenia nie wydano. Zarzucono nam, że praca związana z kanalizacją sanitarną idzie w sposób nieprawidłowy. W styczniu dostałam wypowiedzenie warunków pracy i płacy, szef napisał tu jaka jestem niedobra i niby referat pod moim kierownictwem nie pracuje - dodaje Pająk. Jacek Walczak złożył jej wówczas propozycję, by przeniosła się na stanowisko inspektora. Dalszych negocjacji i propozycji nie było. Dwa dni temu Urszula Pająk została zwolniona dyscyplinarnie.

Główne zarzuty

Podważenie działania prezydenta, niewykonywanie obowiązków i poleceń służbowych, a przede wszystkim spore zaniedbania w przygotowaniu ewidencji zbiorników na odpady - tak brzmią najpoważniejsze zarzuty, które wpłynęły na decyzję prezydenta odnośnie dyscyplinarnego zwolnienia Urszuli Pająk. Zdaniem Jacka Walczaka praca byłej już kierownik była nie tylko niesatysfakcjonująca, ale opóźniała ważne projekty, które magistrat powinien mieć już ukończone:

- Nasza współpraca musiała się zakończyć, gdyż skończyło się na tym, że pani Urszula Pająk dopuściła się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, a najgorszym z nich było podważenie działania prezydenta, czyli mojego, a na domiar wszystkiego dopuszczała się jeszcze sytuacji, które się nie powinny zdarzyć. Oczywiście prawdopodobnie spotkamy się w sądzie, bo już i tak jesteśmy w sądzie. - wyjaśnia Walczak.

Będzie to już czwarta sprawa, jaką wytoczyła Urszula Pająk prezydentowi. Trzy poprzednie dotyczyły wspomnianego przesunięcia jej ze stanowiska kierowniczego na pracownicze, a także wręczenia upomnienia i nagany. Teraz Urszula Pająk chce, by sąd nie tylko cofnął zwolnienie dyscyplinarne, ale i przywrócił ją do pracy w magistracie. Konkurs na stanowisko kierownika referatu odbędzie się w kwietniu. Na chwilę obecną p.o. jest Alicja Wilczyńska.