Wróciły z Libii. "Do tej pory mam ciarki"

Wybór pielęgniarek, które będą zajmować się Libijczykami był wyjątkowo trudny. Każda, która chciała jechać na misje musiała wykazać się znajomością języka angielskiego, a także odpornością psychiczną:

- Niewątpliwie dużą umiejętnością była umiejętność władania językiem angielskim oraz predyspozycje pracy na oddziałach intensywnej terapii w związku z pobytem misji w szpitalu w Misracie. - mówi Maria Król, prezes Polsko-Libijskiej Izby Gospodarczej w Sieradzu.

Jedną z najlepszych sieradzkich pielęgniarek okazała się Longina Sowała, której trzykrotnie przedłużano pobyt w Libii. To do szpitala, w którym pracowała przewieziono ciało Muammara Kadafiego:

- W dzień kiedy zabito Kadafiego nie wiedziałyśmy od rana co się działo. Informacja zastała nas w pracy. Libijczycy mówili, że przyjechały nowe władze libijskie, potem się okazało, że było dużo wojska. Do tej pory mam ciarki, jak o tym myślę.

Pielęgniarki wróciły do Polski kilka dni przed świętami. W tym roku nie przewidziano już podobnych wyjazdów. Posłuchaj całej rozmowy z pielęgniarką:
%relacja01%