Pod Lidlem giną samochody

Dziś rano rozpoczeła się akcja holowania niesubordynowanych klientów - wszystko dlatego, że Lidl nie pozwala parkować mieszkańcom okolicznych bloków po godzinach pracy sklepu. Lidl do całej akcji przygotował się bardzo pieczołowicie. Od kilkunastu godzin pracownicy firmy dzień i noc fotografują parkujące ponad 3 godziny samochody. Do akcji usuwania ich z parkingu przystąpili dzisiaj o poranku.

- Biegali wszyscy podekscytowani jakby przestępców złapali - wykończymy ich jak prusaki mówił jeden z pracowników. - opowiada obserwujący zdarzenie pan Mieczysław - ja tu nie mieszkam, ale wszystko wyglądało dość śmiesznie. Lidl informował klientów parkingu, że przystąpi do takiej akcji. Nikt się tego nie spodziewał, bo Lidl ma w porównaniu z miejskimi czy osiedlowymi parkingami wielką powierzchnię. Tu zdaniem wielu sprawdziło się inne powiedzenie: sam nie zje, a drugiemu nie da.

- Śniegu przecież nie ma, to chyba nienormalne zachowanie. Moim zdaniem jest to uprzykrzanie życia mieszkańcom. Komu to szkodzi? Parking pokaźnych rozmiarów, a aut w nocy jak na lekarstwo, może 7-8 sztuk. - zaznacza kupująca w supermarkecie kobieta. - Ktoś kto robi tu zakupy potrzebuje maksymalnie godziny, dłużej nie zabawi, ale odholowywanie samochodów to też odholowywanie kupujących - mówi z uśmiechem pani Marzena. - Powinny być wywieszki o regulaminie - zwraca uwagę spacerujący z psem mężczyzna.

Sprawdziliśmy, na parking można wjechać od trzech stron. Od co najmniej jednej nie ma informacji o regulaminie - tym samym nieświadomi kierujący zgubią swoje auto. - Wynajęta przez Lidla firma od kilku miesięcy wkładała za wycieraczki informacje o regulaminie, potem się uspokoiło, a dziś idąc do pracy nie mogłam znaleźć swojego samochodu - mówi z żalem pani Aneta. - Lawety z załadowanymi pojazdami krążą tu jedna za drugą - dziwi się pan Andrzej. - Nigdy wcześniej nie było czegoś takiego - mówi mieszkający w pobliskim wieżowcu sieradzanin.

Zaparkowane samochody "sprząta" sieradzka firma Roos. Tam też wszyscy poszkodowani mogą znaleźć swoje zguby. Nie wiadomo jednak, ile zapłacą za taką przygodę.
%relacja01%
Po zmianie prawa o ruchu drogowym źle zaparkowane pojazdy mogą być natychmiast odholowywane. Dotychczas, jeśli nie zagrażały bezpieczeństwu ruchu ani życiu, Straż Miejska mogła im jedynie założyć blokady. Po nowelizacji przepisów, za odholowanie auta kierowca zapłaci od 500 do 1000 złotych.

Zbywani przez kierownika sieradzkiego sklepu zadzowniliśmy do centrali firmy. Nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Rzecznika Anna Biskup prosiła o przesłanie pytań w formie elektronicznej: - Proszę o przesłanie pytań w e-mailu. My się na pewno do tego ustosunkujemy. Pytania wysłaliśmy, czekamy na odpowiedź.

Jak udało nam się ustalić, decyzja o zamknięciu parkingu zapadła po tym, jak okazało się, że są problemy z odśnieżaniem terenu. Problemy miał też mieć kierowca tira, który przyjeżdża tu z dostawą - sprawdziliśmy - ciężarówka nie ma najmniejszych problemów z manewrowaniem. Sytuacja wydaje się być więc patowa. Parking tylko dla kupujących i raczej nie ma szans, aby pozostawić samochód w tym miejscu nie będąc jednocześnie klientem sklepu.

Sprawa parkowania na terenie należącym do niemieckiej sieci dyskontów pojawiła się już kilka miesięcy temu. Lidl wystosował wtedy małą artylerię przeciwko mieszkańcom Sieradza. Na swoich stronach firma zapewnia, że działa na rzecz lokalnych społeczności w myśl swojego hasła: "robimy wiele w trosce o lepsze jutro nas wszystkich." Zdaniem parkujących tam klientów akurat w tym wypadku zabrakło dobrej woli, by rozwiązać problem w trosce o lepsze wspólne jutro.