Skarga na wójta "bezzasadna"

Skargę złożyła mieszkanka Henrykowa Agnieszka Fraszczyńska. Najpierw przesłała ją do urzędu Wojewody Łódzkiego, skąd sprawię skierowano do rozpatrzenia przez Radę Gminy. Kobieta zarzuca wójtowi, że nie inwestuje w pobliżu miejsca jej zamieszkania, domaga się zwrotu kosztów za przyłącze wodociągowe oraz ma zastrzeżenia, co do utrzymywania czystości i porządku w okolicy jej posesji. - Ta skarga dotyczy rzeczy, które nie należą do kompetencji gminy - komentuje całą sprawę sam zainteresowany, wójt Henryk Staniucha:

- Dotyczy to modernizacji drogi, która jest drogą PKP, w dodatku znajdującą się na terenie miasta. W zakresie zwrotu kosztów przyłącza - leży to w gestii osoby, która to realizuje.

Podobnie rzecz się ma w przypadku zarzutu o zalegających śmieciach:

- Były zarzuty, że w okolicy jej posesji znajdują się śmieci, natomiast my (urząd gminy - przyp. red.) nie mamy tam żadnych gruntów. Śmieci leżały na gruntach prywatnych, zwróciliśmy się do tych osób, aby to uprzątnąć i to zostało uczynione.

W poprzedniej kadencji pani Fraszczyńska również skarżyła się na działalność wójta, i zarówno wtedy, jak i teraz, radni nie mieli złudzeń, że stawiane przez nią zarzuty są bezpodstawne.