Sieradzanka zamordowana w Wielkiej Brytanii

Danuty Domagalskiej szukała policja z okolic Darlington. Przeczesywano lasy i stawy. Ciało sieradzanki znaleziono przedwczoraj w świeżo wykopanym grobie. Autopsja zwłok została przeprowadzona, ale jej wyników policja nie ujawniła. Prawdopodobnie zrobi to dzisiaj. Akcję poszukiwawczą wszczęto po tym, jak właściciele farmy, gdzie pracowała Polka, zawiadomili policję o nieobecności pracownika. Mieszkający tam Polacy są w szoku:

- Nie wiemy jak to się mogło stać, jak mogło dojść do tej tragedii. Darlington jest dosyć małym i spokojnym miastem, nie można powiedzieć, że dochodzi tu do wielu tragedii. Jesteśmy bardzo wstrząśnięci tą informacją nt. Danuty, tym bardziej że była to osoba lubiana, sympatyczna, pogodna. To dla nas wielki szok. - mówi Karolina ze Zduńskiej Woli, która mieszka w Wielkiej Brytanii od kilku lat.

Danuta Domagalska wyjechała z mężem do Anglii 6 lat temu. Podjęli tam pracę. Chcieli odłożyć trochę gotówki i wrócić do rodzinnego Sieradza. Ich 5-letnie dziecko mieszka obecnie w Polsce z dziadkami. Dziecko brata Danuty mieszka w jednej ze wsi pod Kaliszem. Przebywa z matką.

Śmierć na Jersey

To nie jedyna tragedia, która wstrząsnęła Polakami mieszkającymi na Wyspach. Tydzień temu na wyspie Jersey doszło do zabójstwa sześciorga Polaków. Ich rodziny dziękują mieszkańcom za wsparcie. W specjalnym liście do społeczności piszą, że są wdzięczni i do głębi poruszeni okazaną im serdecznością. Na ulicach nadal ustawiane są zapalone świece i leżą świeże kwiaty. Podejrzany o zamordowanie sześciorga Polaków 30-letni Damian R. - też Polak - jest w szpitalu, pod nadzorem policji. Jego stan zdrowia - po tym, jak próbował popełnić samobójstwo - wciąż nie pozwala go przesłuchać.