Czechy: Śmiertelny wypadek na drodze. Sprawca uciekł

jak gdzie rozum?pod maska?:)) a tak na powaznie tez juz slyszalam szczegoly wypadku. podejrzewam, ze kierowca byl pijany i nie pomogl poszkodowanemu. noc byla, cisza, wiec sobie uciekl.nie znajda juz sprawcy.moj wujek kiedys tez tak zginal i nie odnalezli sprawcy, bo nikt go nie widzial.

wypadek wydarzył sie we wsi a nie na trasie głownej i to wprost po latarnia wiec teren oświetlony,kierowca przejechal zabitemu prosto po glowie więc zmasakrowana doszczetnie,pedza tutaj jak szaleni nawet 100km/h wiec gdzie tu rozum

Wszędzie jeżdżą szybko nie tylko u Was.W Biskupicach to dopiero szybko jeżdżą.

Irytują mnie osądy bez wiedzy na temat przebiegu zdarzenia. Załóżmy, że kierowca jest młody, że jechał na tym odcinku przepisowo 50km/h, a pieszy wtargnął na jezdnie prosto pod koła. Nawet jeśli nie zginął od bezpośredniego uderzenia pojazdu, to mógł upadając walnąć głową w asfalt, co w skutkach może być tragiczne. Kierowca młody, spanikował i uciekł.

Nie chce bronić kierowcy, wina na pewno leży po stronie jego bądź pieszego, ale darujmy sobie osądy bez wiedzy

A co do prędkości - zastanawiam się jak szybko na tym odcinku jeżdżą Ci co tak wyzywają tu na kierowców. A może w ogóle nie mają prawa jazdy? Nie chodzi tu moim zdaniem o prędkość a o infrastrukture... gdzie oświetlenie na znacznym odcinku drogi? Szczególnie na łuku i pasach. Może warto byłoby zrobić w tamtym miejscu sygnalizację świetlną?

W XXI wieku, gdzie aut przybywa kierowcy są coraz bardziej bezmyślni i egoistyczni. Wydaje się im, że są panami dróg i mogą robić co im się podoba. A tak się składa, że są jeszcze inni uczestnicy ruchu drogowego i co ciekawe również wybudowane na trasie wysepki też czemuś służą. Tym bardziej jeśli chodzi o teren zabudowany. Przecież piesi czy rowerzyści także przekraczają drogę i właśnie przejścia z wysepkami są dla nich ogromnym ułatwieniem. Naprawdę nie mam pojęcia jak np. dzieci wracające ze szkoły w godzinach popołudniowych miałyby szanse się przedostać na drugą stronę trasy bez takich wysepek. I tak okazuje się, że nawet one nie są w pełni bezpieczne. Dlatego wszystkim tym, którzy uważają, że są one bezużyteczne i żal im kawałka kostki gratuluję... ograniczenia.
Jeszcze smutniejszy jest fakt, że ktoś jest w stanie uciec po takim wypadku i prawdopodobnie nie poniesie kary.

Na wsi rozniosła się też inna wersja zdarzenia... Ale to wyjaśni Policja...

rozumie, że jesteś kierowca który robi sporo kilometrów po kraju ?!
Bo widzę, że nie wziąłeś małej poprawki - otóż Czechy, są miejscowością przez którą przebiega droga krajowa. Niedawno był jej remont, zbudowano chodniki po obu stronach, oraz postawiono barierki i pasy zieleni. Ale czy to coś zmieniło? Ludzie nadal chodzą po ulicy, a jak codziennie pokonuję dwukrotnie odcinek Sieradz - Zduńska Wola to szlag mnie trafia jak muszę wlec się 50km/h bo takowe są tam praktycznie ograniczenia. W XXI wieku gdzie aut przybywa, nasi drogowcy zamiast poszerzać drogi to je zwężają i robią jakieś kretyńskie wysepki. Nie dziw się, że kierowcy jak tylko mogą to próbują nadrobić stracony czas. Oczywiście nie zmienia to faktu, że osobnik który dokonał takiego potrącenia powinien poczuć się do winy i odpowiedzieć za swój czyn. Spójrz jak będzie wyglądać droga z sieradza na zduńską po teraźniejszym remoncie - osobie która zaprojektowała taką drogę odebrałbym uprawnienia. Najlepiej zrobić po jednym pasie w obie strony, a przez środek nieużyteczne place z kostki, która na pewno trochę kosztuje.

co się dziwić, jak kilka razy już słyszałam na cb pytanie czy " tu w Czechach to teren niezabudowany?"Jadą jadą i nie patrza na znaki, masakra.

Teraz w końcu pajace zrozumiecie, że należy przestrzegać ograniczeń prędkości na terenie zabudowanym? Przez Czechy 90% kierowców pędzi 80-90/h. Więc pytam. Nie widzicie znaków drogowych? Tępemu kierowcy nie przychodzi do głowy, że w każdej chwili może wyskoczyć pieszy bądź rowerzysta, albo że po prostu przy drodze mieszkają ludzie ,którzy chcą mieć spokój?