Duda w Sieradzu: Kopacz skłamała po raz kolejny

Kandydat na początku wystąpienia przedstawił swój program. Zwrócił uwagę na problem emigracji i potrzebę naprawy polskiej gospodarki. Jako przykład podał sytuację kraju w dwudziestoleciu międzywojennym.

Andrzej Duda odniósł się również do zapowiadanego pozwu na premier Ewę Kopacz, która skomentowała jego wypowiedź, która dotyczyła wysłania polskich żołnierzy na Ukrainę.
- Jeśli priorytetem w programie kandydata na prezydenta jest taka deklaracja, to mogę powiedzieć tylko jedno: PiS zawsze ciągnęło do wojny, Platforma chciała pokoju - przyznała premier w rozmowie z dziennikarzami.

Duda podkreślił, że nic o potrzebie wysłania polskich wojsk na wschód nie powiedział.
- Przykro mi to powiedzieć, ale pani premier Kopacz skłamała po raz kolejny - przyznał europoseł - Pozwoliła sobie na całkowite przeinaczenie moich słów. Jest to manipulacja i kłamstwo, nie mogę się z tym zgodzić. Stąd ta reakcja. Szkoda, że pani premier i pan prezydent nie rozumieją dyplomatycznego języka. Na pytanie jakie mi zadano, odpowiedź brzmiała "nie". Wszyscy ci, którzy chcieli i dobrze przeczytali tę wypowiedź, zrozumieli, że nie chcę interwencji zbrojnej. Nie ma mowy o polskim wojsku na Ukrainie w ramach NATO w tym momencie. A poza ramami NATO w ogóle nie ma mowy. W tym momencie.

Podczas spotkania dostało się również jego głównemu kontrkandydatowi, czyli Bronisławowi Komorowskiemu.
- Pan prezydent na forach dyplomatycznych wypowiadał się o wspólnym polowaniu z prezydentem Obamą - przyznaje Duda - Niedawno mówił, że najlepszym sposobem na głowę jest zrobienie lewatywy. Powiedział też, w kontekście zwycięstwa Polaka w radzie Paryż - Dakar, że tą ideą sportu powinno się zapłodnić mieszczuchów. Nie kto inny jak pan prezydent nazwał Dunki kaszalotami. Cóż, doradcy powinni mu powiedzieć, żeby był bardziej wstrzemięźliwy.

Po spotkaniu w Sieradzu Andrzej Duda pojechał na kolejne. Tego dnia miał zaplanowanych siedem wizyt.