Spalił sobie samochód
Ten mężczyzna może mówić i o głupocie i o pechu. 56-latek z Sieradza prowadził pod wpływem alkoholu swego poloneza. Finał jazdy był w rowie, w którym auto poszło z dymem na własne życzenie właściciela.
20 kwietnia br. około godz. 22.15 sieradzka policja została poinformowana przez postronną osobę, że w rowie w okolicach Barczewa (gm. Brzeźnio) w przydrożnym rowie znajduje się samochód marki polonez. Gdy na miejsce przyjechali policjanci zastali spalony wrak samochodu. Jego właściciel stał obok. Funkcjonariusze wstępnie ustalili, że 56-letni mieszkaniec Sieradza z nieustalonych powodów wjechał samochodem do przydrożnego rowu. Następnie chcąc z niego wyjechać wprowadził silnik w tak wysokie obroty, że doszło do przeciążenia instalacji elektrycznej. To doprowadziło do zwarcia, a następnie do pożaru pojazdu. Polonez uległ całkowitemu spaleniu. Badanie kierowcy wykazało, że miał on prawie 2 promile alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i dzisiaj po wytrzeźwieniu usłyszy zarzut prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości. Za to przestępstwo grozi do 2 lat pozbawienia wolności oraz utrata prawa jazdy do lat 10.