Chciał mieć kamerkę i sfingował napad
Pewien nieletni mieszkaniec Sieradza bardzo chciał mieć kamerkę. Niestety nie miał pieniędzy na jej zakup. Wymyślił więc napad, podczas którego nieznany sprawca miał zabrać z domu kilkaset złotych nie ruszając laptopów, czy biżuterii. Sprawa szybko się wydała.
Zgłoszenie o rzekomym napadzie sieradzcy policjanci przyjęli tydzień temu. O rozboju na 15-letnim synu złożyła jego matka. Nastolatek przesłuchany w charakterze świadka zeznał, że gdy przebywał sam w domu do drzwi zapukał nieznany mu mężczyzna. Miał się on podać za inkasenta i chciał sprawdzać liczniki. Chłopak nie chciał go wpuścić do domu, więc mężczyzna miał go uderzyć pięścią w brzuch i kazać stać grzecznie w kącie pokoju. Nieproszony gość miał znaleźć kilkaset zł, po czym zamknął nastolatka na strychu. Jak zeznał dalej 15-latek miał on usnąć i obudzić się dopiero po powrocie pozostałych domowników.
Policjanci od razu nabrali podejrzeń co do prawdziwości zeznań nastolatka. Zastanawiające było chociażby to, że rzekomy przestępca zabrał jedynie kilkaset zł nie ruszając cennych przedmiotów, czy biżuterii. Policjanci wezwali więc dziś nastolatka na kolejne przesłuchanie. Ten już po kilku minutach przyznał skruszony, że całą historię wymyślił. Wiedział gdzie tata trzyma gotówkę i postanowił podebrać kilkaset zł na zakup kamerki. Za część tych pieniędzy faktycznie ją kupił; resztę gotówki też wydał. Zachowaniem młodego sieradzanina zajmie się wkrótce sędzia rodzinny.