Poszukiwania ruszyły
We wsi Zmyślona (gm. Zapolice) rozpoczęły się dziś poszukiwania polskiego samolotu RWD-8 zestrzelonego przez Niemców w pierwszych dniach kampanii wrześniowej 1939 roku. Była to niewielka maszyna łącznikowa. To co uda się ewentualnie znaleźć trafi do zduńskowolskiego muzeum.
Kilka tygodni wcześniej grupa poszukiwawcza była na miejscu, by obejrzeć teren i m.in. w oparciu o relacje mieszkańców tej części regionu pamiętających to zdarzenie spróbować ustalić gdzie mógł uderzyć o ziemię.
- Wiadomo, że spadając RWD zaczepił o komin nieistniejącego już dziś domu, po czym uderzył o ziemię. Zakładamy, że było to nie dalej, niż kilkadziesiąt metrów od tych zabudowań. I na tym obszarze w najbardziej prawdopodobnym miejscu upadku samolotu skupimy się na poszukiwaniach. Teren podzielony na sektory będziemy skanowali pod kątem obecności w ziemi metalowych części - mówi portalowi nasze.fm Łukasz Orlicki z grupy eksploracyjnej GEMO miesięcznika Odkrywca.
Samolot typu RWD-8 należał do 6 Plutonu Łącznikowego przydzielonego dowódcy Armii "Poznań" gen. Tadeuszowi Kutrzebie wystartował 6 września 1939 roku z polowego lotniska pod Izbicą Kujawską. Pilotem był kpr. pil. Stanisław Malisz z 3 Pułku Lotniczego w Poznaniu, z kolei pasażerem kpt. Władysław Boczoń, oficer polskiego kontrwywiadu. Obaj lecieli na spotkanie w sztabie Armii "Łódź". Niedaleko Zduńskiej Woli maszynę ostrzelała niemiecka piechota. Pilot, który wyszedł z wypadku bez szwanku miał zostać zastrzelony przez niemieckich żołnierzy, natomiast ciężko ranny oficer trafił do niewoli.
Poszukiwaczy wsparły logistycznie lokalne władze samorządowe, a także miejscowi pasjonaci historii lotnictwa jak sieradzanin Robert Kielek, który wstępnie wytypował miejsce upadku RWD. Poszukiwania szczątków maszyny mają potrwać do jutra.